A to jeszcze zaległe… takie nie wiadomo co – tzn wiadomo co, ale nie wiadomo jak to nazwać 😛 Uszyte nie dla mnie, a na potrzeby “sceniczne” dla koleżanki. Narzutka ma prosty krój, duży kaptur i sięga do ziemi.
Liczyłam, że dostanę zdjęcia na koleżance, ale chyba jeszcze to trochę potrwa, więc wrzucam swoją szybką sesję.
